Celem podróży był Sandomierz i jego okolice. Wyjechaliśmy w piątek z samego rana i już w połowie drogi zaczęło padać:
Gdy dojechaliśmy do pierwszego punktu podróży ustało na chwilę, więc wyskoczyliśmy z samochodu i pędem na zamek w Ujeździe. Z chmur co chwila coś kapało, ale od czego są parasole i podziemia Krzyżtoporu?
Jestem zauroczona tym miejscem. Ruiny działają na wyobraźnię i na jawie, i we śnie. Z pewnością wrócimy tu któregoś dnia.. a może wieczora? zamek musi wyglądać klimatycznie po zmroku.
Dwie godziny później powróciliśmy do samochodu by ruszyć ku kolejnemu miejscu - a mowa o Baranowie Sandomierskim, o nim w następnym poście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz