Pages - Menu

piątek, 25 października 2013

Robię cos dla siebie

Ostatnio przechodzę trudny okres. Moja psychika szaleje, emocje buzują i nie chcą się poddać jakiejkolwiek kontroli. Na dzień dzisiejszy za winowajcę uznaję obecną porę roku, może jutro poobwiniam coś lub kogoś innego?
Dużo myślę, o tym co mnie otacza, o tym co robię i czego nie robię. Zastanawiam się dokąd zmierzam?
Właśnie doszłam do smutnego wniosku; moje życie staje się jałowe.

Na studiach było mnie pełno, byłam beztroską blondyneczką, która podejmowała się zadań, których teoretycznie nie mogła udźwignąć. Przełamywałam swoją nieśmiałość i uprzedzenia do ludzi, podejmowałam się nowych wyzwań.

Dziś (zaledwie 3 lata od zdobycia zaszczytnego tytułu magistra) stałam się leniwym robotem.
Rozkład mojego dnia wygląda prawie zawsze tak samo. Pracuję w nienormowanym trybie czasu pracy. Raz poranna, raz popołudniowa zmiana. Robię coś co lubię, doceniają mnie. A jednak gubię rytm życia. Mam cudownego chłopaka, a jednak doszukuję się w związku wad. Wyglądam dobrze, ale coraz bardziej się zaniedbuję i tracę poczucie pewności siebie.

Wydaje mi się, że problem tkwi w tym jak gospodaruję swój wolny czas. A raczej jak go nie gospodaruję. Wracam z pracy i pierwsze co robię to sięgam do komputera, gdy on się włącza ja szykuje coś do picia, a potem zastygam z laptopem na kolanach do późnego wieczora, gdzie zostaje już tylko czas na prysznic i spanie. W dzień wolny od pracy sprzątam pokój, gotuję i spotykam się z Ł.
Raz na jakiś czas rozpaczliwie podejmuję próby samorozwoju. Obiecuję sobie, że codziennie będę uczyć się słówek, że przeczytam w danym miesiącu co najmniej 4 książki, że będę dbała o cerę i w końcu rozpieszczę stopy, że ograniczę słodycze i zacznę odżywiać się zdrowiej, że w końcu znajdę pomysł na siebie i zacznę oszczędzać itd. itp.

Postanawiam dziś, że zacznę od małych kroków, że zacznę od małych rzeczy, za to będą to czyny. Sporządzam listę 'to do' i wykreślę ją powoli i skrupulatnie. Wiem, że w końcu mi się uda, bo palenie rzuciłam (więc mogę przecież wszystko)

Punkt pierwszy mojej listy - podjąć kurs szycia
Godzinę temu umówiłam się na pierwszą lekcję. Trzymanie kciuków mile widziane :)

Brak komentarzy: