Pages - Menu

środa, 13 marca 2013

Papieros nie będzie mną rządził

Więc słowo się rzekło i nie tylko... Rzucam palenie. Takie oto górnolotne i tak łatwo wypowiadane od kilku lat hasło tliło się w głowie i w rozmowach z innymi. Rzucałam z każdym papierosem, rzucałam w złości by po sekundzie odpalić tę mentolową substancję, która dawała mi poczucie stabilności i spokoju.
Planowałam odstawienie długo i im dłużej to trwało tym dłużej zwlekałam. Aż pewnego pięknego dnia zwabiona opowieściami kolegi z pracy chwyciłam za telefon, wstukałam numer i umówiłam się na odczulanie od papierosów.
Tak. W ten poniedziałek (11.03.2013) poddałam się śmiesznemu dwudziestominutowemu zabiegowi, dzięki któremu ma być mi łatwiej rzucić to cholerstwo.
Wiem jednak, ze bez mojej osobistej walki nic z tego nie wyjdzie, wiem też, że pisanie o swoich odczuciach wspomaga proces leczenia uzależnienia. A że mam bloga kiedyś tam założonego, który już tylko zalega w eterze- niechże na coś się przyda.

Dziś minął drugi dzień nie sięgania po papierosa. Czy się cieszę? Nie. Zdałam sobie sprawę, że  uzależnienie od zwyczaju i nawyku jest potworne. Dziś gdy przechodziłam obok miejsca gdzie zawsze palę przed praca coś mnie ścisnęło. Jeszcze gorzej było podczas przerwy obiadowej, gdy uporałam się z jedzeniem i zostało mi do wykorzystania 10 minut a ja nie miałam co ze sobą zrobić.

Przerażające, że to dopiero drugi dzień, więc najgorszy kryzys jeszcze nadejdzie.

Brak komentarzy: