Pages - Menu

poniedziałek, 16 września 2013

Urlop

Mój tegoroczny urlop właśnie się kończy. Większość czasu spędziłam na lenieniu się przed komputerem, opychaniu muffinami i leżeniu do góry brzuchem. Dopiero w ten weekend udało mi się wyrwać z miasta. I choć pogoda mogłaby być lepsza cieszyłam się każda chwilą spędzoną z moim Ł.
Celem podróży był Sandomierz i jego okolice. Wyjechaliśmy w piątek z samego rana i już w połowie drogi zaczęło padać:

Gdy dojechaliśmy do pierwszego punktu podróży ustało na chwilę, więc wyskoczyliśmy z samochodu i pędem na zamek w Ujeździe. Z chmur co chwila coś kapało, ale od czego są parasole i podziemia Krzyżtoporu?
Jestem zauroczona tym miejscem. Ruiny działają na wyobraźnię i na jawie, i we śnie. Z pewnością wrócimy tu któregoś dnia.. a może wieczora? zamek musi wyglądać klimatycznie po zmroku.




Dwie godziny później powróciliśmy do samochodu by ruszyć ku kolejnemu miejscu - a mowa o Baranowie Sandomierskim, o nim w następnym poście :)

Brak komentarzy: